Turyści, którzy czytali lub słyszeli o wyśmienitej kuchni indyjskiej, po przybyciu do Indii często rozczarowują się potrawami serwowanymi przez tutejsze restauracje. Menu, szczególnie w niewielkich miasteczkach, jest mało urozmaicone i składa się przeważnie z potraw ryżowych, warzyw i soczewicy. Bardziej wyszukane potrawy podaje się w restauracjach w większych miastach.
Wbrew panującemu powszechnie przekonaniu nie wszyscy Hindusi są wegetarianami. Tradycja, nakazująca wstrzymanie się od spożycia pokarmów mięsnych, przetrwała głównie na południu, gdzie nie docierali biali osadnicy oraz muzułmańscy najeźdźcy, a także wśród mieszkańców Gudźaratu. Amatorzy potraw mięsnych nie powinni się spodziewać wysokiej jakości tych dań, często przygotowywanych i przechowywanych w skandalicznych warunkach. Kategoryczny zakaz spożywania mięsa pochodzącego z krów, uznawanych tutaj za święte, zmusza indyjskich kucharzy do zastępowania wołowiny innymi gatunkami mięsa. W efekcie można tutaj spotkać się z takimi wybrykami kulinarnymi, jak hamburger z baraniną. Steki serwują jedynie restauracje muzułmańskie, ale nawet tam przyrządza się je z mięsa wołu. Muzułmanie z kolei wystrzegają się wieprzowiny, która w Indiach dostępna jest jedynie w regionach zamieszkanych przez społeczność chrześcijańską (np. w Goa), a także u Tybetańczyków z Himaćal Pradeś i Sikkimu.
W Indiach znajduje się mnóstwo restauracji specjalizujących się w kuchni europejskiej, jednak jakość podawanych tam dań odbiega od powszechnie przyjętych standardów. Dotyczy to przede wszystkim małych miejscowości.
Posiłki podawane w wagonach restauracyjnych są tanie i smaczne. Zatrzymujące się na stacjach pociągi oblegają tłumy sprzedawców, oferujących napoje i coś do zjedzenia. Pracują oni przez okrągłą dobę i często nawet w nocy śpiących podróżnych budzi przeraźliwy okrzyk : „Chai! Chai!” lub „Ah, coffeecoffeecoffeel”. Okrzyki te, jakże charakterystyczne dla hałaśliwych indyjskich dworców, na długo pozostają w pamięci turystów.
Przystosowanie się do specyficznego stylu odżywiania, jaki panujew Indiach, może nieco potrwać. Zdarza się, że hinduskie potrawy niezbyt korzystnie wpływają na żołądek i samopoczucie i są przyczyną spadku wagi i osłabienia. Należy wówczas dostarczyć organizmowi więcej białka, włączając do jadłospisu jaja. Łatwo dostępne i niezwykle pożywne są też orzechy i owoce: stoiska na bazarach uginają się pod ciężarem bananów, mandarynek, pomarańczy i orzeszków ziemnych. Przydadzą się również witaminy zażywane w tabletkach. Nawet najbardziej oszczędni turyści od czasu do czasu powinni pozwolić sobie na wykwintny posiłek w hotelu lub jednej z luksusowych restauracji. Ci, których odstrasza wysokość rachunku, niech porównają go z ceną, jaką za tak wyśmienite jedzenie musieliby zapłacić w Polsce!
Kuchnie północnych i południowych Indii znacznie się między sobą różnią. W dużej mierze spowodowane jest to odmiennym klimatem oraz historycznymi uwarunkowaniami. Na północy, gdzie spożywa się więcej mięsa, obowiązuje tzw. styl mogolski, zbliżony do kuchni Bliskiego Wschodu i Azji środkowej. Do potraw dodaje się więcej przypraw korzennych, zaś mniej chili. W jadłospisie zamiast ryżu króluje chleb i potrawy mączne.
Na południu spożywa się więcej ryżu i potraw wegetariańskich, a tutejsza curry jest bardzo pikantna. Nie używa się tu sztućców; potrawy spożywane są wyłącznie za pomocą palców prawej ręki. Na początku może wydać się to nieco kłopotliwe, ale już po kilku posiłkach osiąga się wprawę w jedzeniu. Sposób ten pozwala na powolne smakowanie, wręcz celebrowanie spożywanych dań, niezmiernie ważne dla mieszkańców tego regionu. W dodatku nie trzeba się martwić, czy podane sztućce są czyste, z którym to problemem często stykają się bywalcy indyjskich restauracji.
W większości indyjskich lokali, zwanych tutaj dhaba lub bhodźanalja, zamówione potrawy przygotowywane są w obecności klientów, tak iż mogą oni obserwować pracę kucharza. Warzywa zazwyczaj gotuje się na wolnym ogniu przez cały dzień, dlatego przybyszom z Europy zapewne wydadzą się one zbyt miękkie i gąbczaste. Dhal, popularną indyjską potrawę przyrządzaną z soczewicy z ostrymi przyprawami, zwykle można w tych lokalach dostać za darmo, płaci się jednak za ćapati,pamthę,puri i ryż. Zestaw składający się z warzyw, dhalu oraz kilku kromek ćapati kosztuje ok. 15 INR. Aby urozmaicić posiłek, można poprosić o połowę porcji kilku potraw, za które płaci się wówczas odpowiednio mniej. Zamawiając dodatkowo ostry sos korzenny, wraz z darmowym talerzykiem cebulek, otrzymujemy solidny wegetariański posiłek, w cenie ok. 30 INR. Jeżeli w jego skład ma wchodzić również danie mięsne, cena wyniesie 40 INR. Stołujący się w dworcowych restauracjach i innych tanich lokalach powinni zawsze sprawdzać, czy nie wystawiono im zbyt wysokiego rachunku.
Potrawy serwowane w 5-gwiazdkowych hotelach indyjskich i luksusowych restauracjach są – w porównaniu z polskimi cenami – względnie tanie. W wielu wysokiej klasy hotelach, takich jak na przykład Umaid Bhavan Pałace w Dźodhpurze, goście płacą stałe ceny za bufet, spożywając dowolne ilości potraw. Szczególnie polecanym hotelem jest Lake Pałace w Udajpurze, gdzie za jedyne 10 $ można spróbować dowolną ilość indyjskich specjalności kulinarnych i to w jednym z najpiękniejszych zakątków kraju. W cenę tę wliczono również pokaz tańców i opłatę za przejażdżkę łodzią. Jest to niepowtarzalna okazja dla turystów, którzy nie dysponują dużą ilością gotówki, a mają ochotę na coś wykwintnego.
Turystom odwiedzającym Indie z początku trudno będzie się przyzwyczaić do niezwykle ostrej curry. Zanim podniebienie przywyknie do tej pikantnej przyprawy (po powrocie do Polski wszystkie potrawy będą wydawały się zadziwiająco łagodne i mdłe), upłynie trochę czasu. Pieczenie można złagodzić zsiadłym mlekiem lub jogurtem (da-hin) albo owocami. Woda nie nadaje się najlepiej do tego celu.